piątek, 15 czerwca 2012

4.

W koncu piatek :) Jeszcze tylko pare godzin i cale dwa dni wolnego. Oby tylko przestalo w koncu padac, bo moj organizm az wola o to, aby sie wybiegac.




Opieczona w tosterze buleczka fitness z bieluchem, sopocka drobiowa, pomidorem i ketchupem; z bieluchem i wedzonym lososiem; jajko; pomidorki cherry








8 komentarzy:

  1. Jak z wędzonym łososiem to biorę w ciemno ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Łosoś i bieluch to moja miłość... ;P śliczne jaja pokroiłaś, ja bym chyba nie miała do takich wyczynów cierpliwości... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wędzonego łososia nie jadłam, jakoś tak surowo wygląda, a nie cierpię surowych mięs ;P ale tą z pomidorkiem zabieram :D mniam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie taki podział odpowiada - jajka i pomidorki - mniam :) Pogratulować autorce chęci takiego wykrawania jajek rano :)

    OdpowiedzUsuń
  5. co za problem? biegaj w deszczu! to naprawdę fajne! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bielucha nigdy nie próbowałam, choć często o nim słyszę. Za to całą resztą chętnie bym się poczęstowała! Uwielbiam łososia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W deszczu biega się nawet przyjemniej niż bez niego. Dodatkowy plus - ulice są puste :D
    Ps. Przepis na pudding podałam w dzisiejszym poście, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na szczęście wczoraj już nie padało ale skoro tak polecacie to kiedyś spróbuję.
    Sandy dzięki, już zapisałam.
    Enjoy polecam bielucha :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...