Razowe jabłkowe kluski kładzione; kawa z mlekiem.
Wholewheat apple dumplings; coffee with milk.
Od miesiąca kusiły mnie z różnych blogów. Jestem chyba ostatnią osobą w blogosferze, która zrobiła te kluski ;) Tak jak pisała Sylwia - po prostu trzeba je zrobić!
A teraz z innej beczki, ogłoszenie parafialne: potrzebuję trochę oddechu. Potrzebuję zjedzenia trzy dni pod rząd tego samego śniadania i nie myślenia o tym, że przecież to już było wczoraj, lub dwa dni temu; a jednocześnie zżyłam się tak bardzo z tym miejscem i z Wami, że nie wyobrażam sobie tego tak po prostu zostawić. Najlepszym kompromisem jest w tym wypadku ograniczenie się do dodawania postów wtedy, kiedy pojawi się coś nowego... i tak właśnie od dziś będzie. I tak liczy się jakość, nie ilość. :)
nie ostatnią :D znów zdjęcia strasznie mi się podobają :D
OdpowiedzUsuńPodbijam, kluski kładzione jeszcze przede mną :P
Usuńja jadłem, ale nie z przepisu Sylwii;)
UsuńI ja, i ja! Debiut jeszcze przede mną, jeśli mowa nie tylko o śniadaniowej blogosferze ;p
Usuńnajlepsze i bardzo sycące <3
OdpowiedzUsuńrobiłam!
OdpowiedzUsuńbardzo dobre są :)
jak zwykle piękne zdjęcia ;)
jeszcze ja ich nie robiłam! :D więc ostatnia nie jesteś! :)
OdpowiedzUsuńale w końcu i ja muszę ich spróbować, bo naprawdę mocno mnie kuszą :)
pewnie, że liczy się jakość, a nie ilość! ja już jakiś czas temu to zrozumiałam i potrafię odpuścić, gdy czuję taką potrzebę :)
ja też wkrótce (w końcu!) się skuszę - jak trzeba.. to trzeba ;))
OdpowiedzUsuńja też jeszcze nie robiłam, bo robiłam tylko zwykłe, a owocowych jeszcze nie:D
OdpowiedzUsuńsmutno mi się zrobiło na myśl, że nie będzie Cię tu codziennie, ale jak najbardziej to rozumiem i cieszę się, że i tak nadal zostajesz:*
Te kluski są pyszne :3
OdpowiedzUsuńOch, szkoda, że nie będziesz tu codziennie - ale masz rację, jakość się liczy. I przyjemność! Jeśli lepiej będziesz się czuła, to wstawiaj i raz na miesiąc, ja i tak będę czekać :D
Wstawiaj śniadania wtedy, kiedy Tobie wygodnie i kiedy uznasz, że chcesz się nimi z nami podzielić, to Twoje miejsce:)) a my tu tylko przychodzi w gości^^
OdpowiedzUsuńKluski lane Sylwii wciąż również przede mną...;)
ja za to muszę powtórzyć te kluski, bo wyszły mi za rzadkie...mam jednak nadzieję, że będziesz tu dość często, bo bardzo lubie zarówno twoje pomysły jak i zdjęcia śniadań :)
OdpowiedzUsuńNie jesteś ostatnią, od publikacji Sylwii ja też ich jeszcze nie robiłam ;) Czekają na mnie!
OdpowiedzUsuńJeśli czujesz taką potrzebę, nie wahaj się :) Przecież o Tobie nie można zapomnieć!
i ja nie robiłam, jednak wolę lane kluski w wersji zupełnie kremowej, nie z oddzielnymi kluseczkami. po swojemu, i bez jabłka ;)
OdpowiedzUsuńa zdjęcie- cudnie parujące. lubię takie
ja też jeszcze nie miałam okazji ich zrobić, ale w końcu się muszę skusić:)
OdpowiedzUsuńwszystko na luzie:) masz rację, lepsza jakość:)
Ja też dopiero niedawno zrobiłam te kluski i tak jak piszesz są genialne.
OdpowiedzUsuńJak czujesz, że potrzebujesz wytchnienia to tak musi być. No bo jeśli jedzenie śniadań i wstawianie zdjęć zaczyna być "męczące" to coś jest nie tak i ja Cię rozumiem. My tu będziemy czekać. :)
I to widoczne ciepło :) super :D
OdpowiedzUsuńJa ich jeszcze nie robiłam, ale muszę się zabrać bo wyglądają cudnie ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoim stwierdzeniem. Po co dodawać to samo;)?.
OdpowiedzUsuńW końcu cos innego niż owsianka, która dzis jest praktyczne na każdym blogu.
OdpowiedzUsuńNie jesteś ostatnią osobą. Ja klusek nie jadłam przez...dobre 15 lat, czyli nigdy i jeszcze ich nie spróbowałam do tej pory. Chyba czas spisać przepis i spróbować :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam takich klusek muszę kiedyś ich spróbować! :)
OdpowiedzUsuńświetne kluchy, muszę też ich spróbować, bo zwykle jadłam kładzione jedynie na słono ;P
OdpowiedzUsuńKochana, u mnie tyle razy powtórzyła się owsianka, placki, cokolwiek. Wystarczy, że do tych placków dodasz np rodzynki i już masz inne danie :) Lubię do Ciebie zaglądać i jeśli rzeczywiście zdecydujesz się dodawać posty tylko wtedy, kiedy zrobisz coś nowego, to będę czekać :)
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńTakie kluski do tej pory jadłam tylko w zupie, ale na słodko brzmią jeszcze lepiej, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńczasami potrzeba trochę odpoczynku , czasu... nie jest koniecznością by ciagle jeść coś innego, ja jem codziennie owsianki i stwierdziłam,że nie będe tylko rozmyślać o co bu tu dodać ,żeby nie było znowu to samo, jem tka jak mam ochotę ;)
OdpowiedzUsuńu ciebie pyszne kluseczki , zrobię je w weekend ;D
Skoro taka jest Twoja decyzja to ją szanujemy, ale jakoś przyzwyczaiłam się do tych Twoich codziennych pysznych i kolorowych śniadań :)
OdpowiedzUsuńte kluski są jeszcze przede mną!
Szczerze zazdroszczę Ci tego śniadania ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je :) Polecam teraz bananowe :D
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, też tak mam czasem, ale to jest silniejsze ode mnie, choć chyba też czasem zrobię sobie 'wolne' :)
super kluseczki ;d
OdpowiedzUsuńTo czekam na następne śniadanie, choć przyznam, że trochę będę tęskniła, bo wchodząc na blogi Twój m.in. otwierałam jako jeden z pierwszych:)
OdpowiedzUsuńBędziemy czekac!
OdpowiedzUsuńO, i ja o tym ciągle myślę. O tym, żeby nie być tu codziennie, gdy mam ochotę coś powtórzyć na drugi dzień, albo zjeść po prostu przysłowiową kanapkę z pomidorem, a trochę dziwnie dodać na bloga coś tak głupio prostego. Bardzo lubię bloga, to wielka przyjemność, ale czasem naprawdę mam dosyć myślenia o śniadaniu pod kątem bloga. Więc jak? Ty po prostu nie będziesz bywać tu codziennie? Chyba powinnam w końcu też tak zrobić, nie zmuszać się. Zmuszanie to najgorsza rzecz!
OdpowiedzUsuńA co do śniadania.. te kluski i mnie ciągle kuszą na różnych blogach :) wyszły Ci idealnie. To pierwsze takie kluski które robiłaś? Jeśli to wielkie wow! Ale jeśli nie to i tak wow :)