O mamusiu! :o to jest taaaakie piękne i urocze! Aż chyba któregoś dnia sciagne od Ciebie ten pomysł :D chociaż różu też nie lubię... No ale jak tu się oprzeć jak ta jaglanka aż się uśmiecha?
Wygląda uroczo i wcale się nie dziwię, że wywołała uśmiech na Twojej twarzy :-) Gdy tylko napotkam truskawki to na pewno "zmałpuję" od Ciebie pomysł :)
Obłędnie wygląda, ja róż lubię, mocno malinowy na ustach. a dokładnie takie śniadanie zdarza mi się jeść i je uwielbiam. Mogłabyś dla mnie gotować, nie miałabym okazji wybrzydzać ;)
Ja też nie lubię różowego, ale ta kasza mnie urzekła od pierwszego wejrzenia, haha :) A Ciebie jakże bardzo musiała urzec też smakiem, mmm! Jakiego używasz serka kremowego?
O mamusiu! :o to jest taaaakie piękne i urocze! Aż chyba któregoś dnia sciagne od Ciebie ten pomysł :D chociaż różu też nie lubię... No ale jak tu się oprzeć jak ta jaglanka aż się uśmiecha?
OdpowiedzUsuńnie dziwię się, że wywołała uśmiech, bo wygląda uroczo :D
OdpowiedzUsuńObłędnie wygląda ;) Jedząc to śniadanie chyba można poczuć się jak jakaś księżniczka. ;p
OdpowiedzUsuńWygląda uroczo i wcale się nie dziwię, że wywołała uśmiech na Twojej twarzy :-) Gdy tylko napotkam truskawki to na pewno "zmałpuję" od Ciebie pomysł :)
OdpowiedzUsuńRóżowe miseczki zawsze sprawiają, że się uśmiecham :D Ale pyszności!
OdpowiedzUsuńWygląda genialnie :)
OdpowiedzUsuńwygląda tak słodko i kojarzy mi się już z lekkimi letnimi śniadaniami:)
OdpowiedzUsuńCudownie podane. Od razu pojawił mi się uśmiech na twarzy :)
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam, że nie lubisz różowego to się uśmiechnęłam, bo przypomnialo mi się, że mój każdy ubiór biegowy ma coś różowego :P
OdpowiedzUsuńKasza jaglana! Dlaczego jeszcze jej nie jadłam? Zainspiruję się chyba Tobą :)
lubię róż i ta kasza bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńŚwietny różowy kolorek, ja tam lubię róż, ale taki delikatny :) smakowo musiała też byc obłędna ..
OdpowiedzUsuńNie dziwie sie, zycze by usmiech pozostal na reszte dnia!:)
OdpowiedzUsuńTeż uśmiechnęłabym się na taki widok ;)
OdpowiedzUsuńA ja z kolei uwielbiam różowy, więc mój uśmiech jest dwa razy szerszy od Twojego:) I prażone wiórki^
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za różowym, ale tak jak piszesz takie cudo miseczkowe nie mogło nie wywołać uśmiechu na twarzy. Bardzo apetycznie. :)
OdpowiedzUsuńna mojej też :))
OdpowiedzUsuńśliczny kolorek i na pewno smak genialny!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWygląda mega pysznie! Ahhh niebo na ziemi :)
OdpowiedzUsuńKolor śliczny ;) Wygląda bardzoooo delikatnie :)
OdpowiedzUsuńWygląda tak bardzo apetycznie mniam :D
OdpowiedzUsuńteż nie lubię różu, ale w śniadaniu oznacza, że jest genialne ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor :) Ale musiała być pyszna! Muszę spróbować takiej wersji :))
OdpowiedzUsuńja za różem tez nie przepadam, ale ten jest uroczy, malinowy, pastelowy... :)
OdpowiedzUsuńPysznie się prezentuje. :)
OdpowiedzUsuńtak ...wywołuje uśmiech ;) pysznie wygląda *-*
OdpowiedzUsuńtruskawki <3
OdpowiedzUsuńpyszności ;)
wygląda obłędnie! mm i te truskawki *__*
OdpowiedzUsuńA ja wręcz przeciwnie uwielbiam różowy (jasny, pudrowy) i to śniadanko bardzo mi się podoba ^^
OdpowiedzUsuńtruskawki + kokos.. mniam! ;)
OdpowiedzUsuńcudowna! i na pewno pyszna
OdpowiedzUsuńAsh! Pychota!
OdpowiedzUsuńGotowałaś truskawki?
Gotowałam razem z kaszą. :)
UsuńObłędnie wygląda, ja róż lubię, mocno malinowy na ustach. a dokładnie takie śniadanie zdarza mi się jeść i je uwielbiam. Mogłabyś dla mnie gotować, nie miałabym okazji wybrzydzać ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, miło byłoby dla odmiany ugotować coś dla kogoś, kto by zjadł bez marudzenia ;))
UsuńRewelacyjna! :)
OdpowiedzUsuńNa mojej twarzy też :)
OdpowiedzUsuńTez ni lubię różowego;p
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię różowego, ale ta kasza mnie urzekła od pierwszego wejrzenia, haha :) A Ciebie jakże bardzo musiała urzec też smakiem, mmm! Jakiego używasz serka kremowego?
OdpowiedzUsuńJestem wierna Bieluchowi ;)
Usuńsmaczne śniadanko...i ten kolorek ;d
OdpowiedzUsuńhaha, też nie lubię tego koloru (baaardzo!), ale ta kasza wygląda cudownie!!
OdpowiedzUsuń