Zastanawiacie się pewnie, z czego w takim razie są te gofry ;) Z owsa. Oczywiście w moim przypadku certyfikowanego, jeśli jednak nie jesteście na diecie bezglutenowej nie musicie się tym martwić. Przechodząc do sedna - to najbardziej dietetyczne (i najsmaczniejsze jednocześnie) gofry, jakie udało mi się upiec. Chrupiące na zewnątrz i miękkie w środku, smakiem i aromatem bardzo przypominały mi szarlotkę. Polecam serdecznie.
Przepis:
(1 porcja, dwa duże gofry i jeden mały)
2 łyżki płatków owsianych
2 łyżki otrąb owsianych
1 jajko
1 małe jabłko
Odrobina mleka
Szczypta proszku do pieczenia i cynamonu
Opcjonalnie coś do poslodzenia- ja użyłam ksylitolu.
Płatki i otręby mieszamy z proszkiem i cynamonem. Dodajemy jajko, mleko i starte na mus jabłko, dokładnie łączymy. Pieczemy w dobrze rozgrzanej gofrownicy do osiągnięcia pożądanej chrupkosci.
Dodatki są oczywiście dowolne. Ja swoje zjadłam z domowymi powidłami śliwkowymi.
muszę zrobić gofry w ferie!
OdpowiedzUsuńZrób koniecznie :)
UsuńPodobają mi się! :)
OdpowiedzUsuńDomowe powidła! Uwielbiam, szczególnie mojej babci :)
OdpowiedzUsuńpysznie i jak lightowo :)
OdpowiedzUsuńCzas pomyśleć o gofrach.. :D
OdpowiedzUsuńhttp://nataszabreakfast.blogspot.gr